„Seksualność jest największym doświadczeniem człowieczej żywotności. Trzeba o nim pisać. Nie mam tabu i daję tym dowód niezależności upragnionej lub istniejącej naprawdę” - to powiedziała ona, czyli AN. Kobieta otwarcie pozbawiona i wyzwolona z zahamowań. Kobieta, która kochała przyjemność, sex i kochała też siebie. Smakowała te doznania świadomie, z wyboru i z zachwytem, jak można smakować ponętnie słodki owoc i oczekiwać wciąż jeszcze więcej nowych smaków czegoś, co się przecież dobrze zna. Prócz tego odurzania się fantazjami proza (!) AN zawiera również widoczną pasję dosłownie pełni samego życia. To dla mnie istotne może w większym stopniu niż jakby trochę doświadczalna gonitwa za żądzami pozbawionymi tego, co w intymności niezbędne i naprawdę piękne. Serca. To najlepszy afrodyzjak. No cóż, wciąż ta miłość z przyprawą miłości... Jak i czy inaczej patrzą i widzą sprawę kobiety i mężczyźni? Wybrałam 2 opinie o jednej książce AN, żeby nie zanudzać. Dla porównania: http://okularyewy.blogspot.com/2009/08/mae-ptaszki-anais-nin.html http://pustepudelko.blogspot.com/2010/05/anais-nin-mae-ptaszki.html
Hej Kofika. Annais Nin jest prawdziwa, to broni jej twórczości. Mnie zastanawia ten fenomen, jeżeli chodzi o tego typu literaturę. Ludzie podstawowo i ustawowo uważają siebie za purytanów, którzy tematu seksu nie podejmują w zwykłych rozmowach i uważają go za coś bardzo nieodpowiedniego. Kiedy pojawia się kolejna książka o cipuchach i penachich, w jakiś ewenementalny sposób staje się przebojem, choć jest pisana przez niezbyt wyrobionego autora, i niezbyt górnolotnym językiem. Ciekawe jakie wtyki ma wydawca w Holywudzie, skoro rok po wydaniu już przygotowują ekranizację. "100 pociągnięć szczotką przed snem", "Monologi waginy", "Rzecz o mych smutnych dziwkach" i nawet "Pamiętniki Fanny Hill" etc. Te książki to takie zakamuflowane literacko porno. Jeżeli ktoś nie może powiedzieć, że ogląda takie filmy to może chociaż powiedzieć, że przeczytał książkę, mniejszy będzie wstyd, a wciąż człowiek będzie siebie uważał za purytana i będzie miał czyste sumienie, no i powie, że przeczytał jakąkolwiek książkę. Sęk w tym, że ekranizacja "50 twarzy..." będzie dla mężczyzn, którzy nie chcą czytać. Kiedyś znajomy opowiadał mi jak to za młodu zrobili sobie imprezę, obudził się na stoliku, jakiś kumpel leżał na progu, reszty nie widział w pokoju, program porno szedł dalej. Znajomy rzadko czyta książki, ale zna wiele tytułów filmów porno. No i to by było na tyle, dopóki ktoś nie będzie chciał zrobić kolejnej książki o cipuchach i penachich, lub przerobić Dumę i Uprzedzenie na erotykon.
Chociaż w 'Monologach..." było fajne zdanie coś jakby: "Gdyby twoja pochwa się ubierała, co by nosiła?". Za pierwszym razem odpowiedziałam skórę nabitą kolcami. ;D A teraz to pewnie powiedziałabym, że jest naga. ;D
Hahaha!...posmarkałam się ze smiechu Joniu!:) Moja pochwa nosiłaby obcisła czarna skórzaną spódnice i białą koszulowa bluzkę(dość głęboko rozpiętą)do tego okulary+niebotyczne szpilki(pejczyk opcjonalnie:)
Nareszcie (!) ktoś dołączył do komentarzy, bo już myślałam, że zostanę sama na tym placu boju. Nie wiem dlaczego ludzie udają świętoszków. Wszelkie zakazy przynoszą wprost odwrotny skutek. Nie cierpię sexobłudy! A sexliteratura? Wystarczy zajrzeć choćby tylko np. na niektóre blogi i zaraz widać, jakie tematy tak naprawdę są najczęściej i najbardziej nachalnie oblegane. Wszystko kręci się wokół dupy, niekoniecznie Maryny przecież... To o filmowaniu grafomańskich sexmiernot można wytłumaczyć prosto – ludzie przyjdą obejrzeć jazdę w każdym wydaniu i na każdej kobyle, więc się zarobi. I tyle. Żadna skomplikowana filozofia. Podtekst też. Jakiś cholerny przymus spoconego podglądania innych? Coś chyba na rzeczy w przypadku naprawdę wielu... Tu myśleć niewiele potrzeba, jeśli już w ogóle. Co do rozmów o seksie, to nie do końca mogę się zgodzić. Wydaje mi się, że ludzie są bardziej otwarci na temat niż kiedyś. W naszym kraju też. Inna rzecz, że słownictwo rzeczywiście najczęściej ubogie=wulgarne i tu język AN to na razie mistrzostwo! „Monologi waginy” osobiście kojarzę z postacią Miry, żony mojego kuzyna. Jest ofiarą wojny domowej w byłej Jugosławii. Waginy tamtych kobiet do tej pory krwawią, stąd to dramatyczne skojarzenie niemal natychmiast, kiedy dostałam książkę... No cóż, z mojej też tyle czasu zdejmują bandaże, ale jak się w końcu bidulka dorwie przede wszystkim do majtek! To naprawdę głupoty głupiej, której tak chce się na razie spać...
Tak wszystko kręci się wokół tyłków. A najbardziej mnie wkurza to, że jeżeli zdradza mężczyzna to jest to jakby wpisane w męską naturę. Natomiast kobieta jest napiętnowana, jakby popełniła grzech śmiertelny. Ta cała awantura z Kristen Stewart i Rupert'em Sanders'em. Gdzie on miał głowę, żeby uwodzić tą dziewczynę, wiedząc, że i tak nic z tego więcej nie będzie. On ma żonę i dzieci a myślał dolną częścią ciała. Teraz kaja się na kolanach jaki to on biedny, że go uwiedziono. To nie Kristen złamie mu karierę, ale on jej. Nie mówię o tym, że marna z niej aktorka itd. Ale o tym całym społecznym nastawieniu do kobiet i ich seksualności. Jakby Pattison (ten daremny wampir od siedmiu boleści) przespał się z koleżanką z planu to zapewne większość uznałaby to za odskocznię od dotychczasowego związku. Kristen powinna wziąć się w garść i ubrać swoją waginę w kamizelkę kuloodporną.
Przyznam naprawdę uczciwie, że żyję właściwie w zupełnej nieświadomości takich „sensacyj” ze świata zmierzwionych prześcieradeł celebrytów różnej maści. Z nadmiaru własnych problemów i właściwie z wyboru. To, co oferuje dostępna mi TV, przestało mnie obchodzić i na szczęście, i na resztkę zdrowia zresztą. Kolorowych pisemek nie kupuję i nie czytam (od ho, ho, ho!), więc żeby dowiedzieć się czegoś o tym, co Cię tak zdenerwowało, zajrzałam na znany filmowy portal, z którego źródłowych materiałów zdarza mi się do tej pory korzystać. Rzeczywiście! Kristen S. – 589 tematów do tzw. „przedyskutowania” na forum, Rupert S. – 2! Proporcje same mówią za siebie. Ponurzałam się w „wypowiedziach” forumowiczów, żeby poznać ich „opinie”. Potem wstałam i poszłam wypłukać usta, umyć twarz i porządnie wyszorować ręce. Kolejny raz przekonałam się, że dobrze od tego szamba trzymać się z daleka. Znalazłoby się kilka głosów, które odezwały się obiektywnie, ale giną jakoś w topieli nienawiści, zjadliwości, prostactwa i chamstwa. O ubożyźnie intelektu powinnam wspomnieć na samym początku tego zestawienia. Ktoś, kto pisze podobne rzeczy, jakby zapomina, że to działa naprawdę w dwie strony i demaskuje prawdziwe intencje „autora” – prymitywną zawiść przede wszystkim i prymitywizm pod każdym względem w ogóle. Przykro powiedzieć, ale zdecydowanie najlepiej i bezlitośnie polują z nagonką na kobiety właśnie same kobiety! A siła rażenia ich wagin totalna!!! Kamizelka kuloodporna na waginie Kristen i tak na nic, Joniu, kiedy stado kobiet chce celnie ustrzelić inną, samotną, czyli przegraną w sprawie. Nie odpisuj, proszę, bo rozumiem Twój brak czasu. Zresztą szkoda na to wszystko i nerwów... Świata nie zmienimy, choćbyśmy chciały. Ludek klepie pierdoły od początku świata, a przede wszystkim kobiety i ich seksualność zawsze podbijała i podbija stawkę najwyżej. Pozdrawiam Cię.
Ja nie oglądam telewizji od paru ładnych lat. Jak pytają mnie o jakąś polską aktorkę lub prezenterkę to jestem zupełnie zielona. O zachodnich to trochę poczytam na angielskich stronach, kiedy to poszukuję informacji i zdjęć Ryśka i czasem bardzo się cieszę, że nie rozumiem do końca po angielsku i dlatego nie czytam komentarzy. Jednak kobiety i w dzisiejszych czasach muszą uzbrajać dodatkowo swoje waginy.
10 komentarzy:
„Seksualność jest największym doświadczeniem człowieczej żywotności. Trzeba o nim pisać. Nie mam tabu i daję tym dowód niezależności upragnionej lub istniejącej naprawdę” - to powiedziała ona, czyli AN. Kobieta otwarcie pozbawiona i wyzwolona z zahamowań. Kobieta, która kochała przyjemność, sex i kochała też siebie. Smakowała te doznania świadomie, z wyboru i z zachwytem, jak można smakować ponętnie słodki owoc i oczekiwać wciąż jeszcze więcej nowych smaków czegoś, co się przecież dobrze zna. Prócz tego odurzania się fantazjami proza (!) AN zawiera również widoczną pasję dosłownie pełni samego życia. To dla mnie istotne może w większym stopniu niż jakby trochę doświadczalna gonitwa za żądzami pozbawionymi tego, co w intymności niezbędne i naprawdę piękne. Serca. To najlepszy afrodyzjak. No cóż, wciąż ta miłość z przyprawą miłości...
Jak i czy inaczej patrzą i widzą sprawę kobiety i mężczyźni? Wybrałam 2 opinie o jednej książce AN, żeby nie zanudzać. Dla porównania:
http://okularyewy.blogspot.com/2009/08/mae-ptaszki-anais-nin.html
http://pustepudelko.blogspot.com/2010/05/anais-nin-mae-ptaszki.html
Hej Kofika. Annais Nin jest prawdziwa, to broni jej twórczości. Mnie zastanawia ten fenomen, jeżeli chodzi o tego typu literaturę. Ludzie podstawowo i ustawowo uważają siebie za purytanów, którzy tematu seksu nie podejmują w zwykłych rozmowach i uważają go za coś bardzo nieodpowiedniego. Kiedy pojawia się kolejna książka o cipuchach i penachich, w jakiś ewenementalny sposób staje się przebojem, choć jest pisana przez niezbyt wyrobionego autora, i niezbyt górnolotnym językiem. Ciekawe jakie wtyki ma wydawca w Holywudzie, skoro rok po wydaniu już przygotowują ekranizację. "100 pociągnięć szczotką przed snem", "Monologi waginy", "Rzecz o mych smutnych dziwkach" i nawet "Pamiętniki Fanny Hill" etc. Te książki to takie zakamuflowane literacko porno. Jeżeli ktoś nie może powiedzieć, że ogląda takie filmy to może chociaż powiedzieć, że przeczytał książkę, mniejszy będzie wstyd, a wciąż człowiek będzie siebie uważał za purytana i będzie miał czyste sumienie, no i powie, że przeczytał jakąkolwiek książkę. Sęk w tym, że ekranizacja "50 twarzy..." będzie dla mężczyzn, którzy nie chcą czytać. Kiedyś znajomy opowiadał mi jak to za młodu zrobili sobie imprezę, obudził się na stoliku, jakiś kumpel leżał na progu, reszty nie widział w pokoju, program porno szedł dalej. Znajomy rzadko czyta książki, ale zna wiele tytułów filmów porno. No i to by było na tyle, dopóki ktoś nie będzie chciał zrobić kolejnej książki o cipuchach i penachich, lub przerobić Dumę i Uprzedzenie na erotykon.
Chociaż w 'Monologach..." było fajne zdanie coś jakby: "Gdyby twoja pochwa się ubierała, co by nosiła?". Za pierwszym razem odpowiedziałam skórę nabitą kolcami. ;D A teraz to pewnie powiedziałabym, że jest naga. ;D
Hahaha!...posmarkałam się ze smiechu Joniu!:)
Moja pochwa nosiłaby obcisła czarna skórzaną spódnice i białą koszulowa bluzkę(dość głęboko rozpiętą)do tego okulary+niebotyczne szpilki(pejczyk opcjonalnie:)
Nareszcie (!) ktoś dołączył do komentarzy, bo już myślałam, że zostanę sama na tym placu boju. Nie wiem dlaczego ludzie udają świętoszków. Wszelkie zakazy przynoszą wprost odwrotny skutek. Nie cierpię sexobłudy! A sexliteratura? Wystarczy zajrzeć choćby tylko np. na niektóre blogi i zaraz widać, jakie tematy tak naprawdę są najczęściej i najbardziej nachalnie oblegane. Wszystko kręci się wokół dupy, niekoniecznie Maryny przecież... To o filmowaniu grafomańskich sexmiernot można wytłumaczyć prosto – ludzie przyjdą obejrzeć jazdę w każdym wydaniu i na każdej kobyle, więc się zarobi. I tyle. Żadna skomplikowana filozofia. Podtekst też. Jakiś cholerny przymus spoconego podglądania innych? Coś chyba na rzeczy w przypadku naprawdę wielu... Tu myśleć niewiele potrzeba, jeśli już w ogóle. Co do rozmów o seksie, to nie do końca mogę się zgodzić. Wydaje mi się, że ludzie są bardziej otwarci na temat niż kiedyś. W naszym kraju też. Inna rzecz, że słownictwo rzeczywiście najczęściej ubogie=wulgarne i tu język AN to na razie mistrzostwo! „Monologi waginy” osobiście kojarzę z postacią Miry, żony mojego kuzyna. Jest ofiarą wojny domowej w byłej Jugosławii. Waginy tamtych kobiet do tej pory krwawią, stąd to dramatyczne skojarzenie niemal natychmiast, kiedy dostałam książkę... No cóż, z mojej też tyle czasu zdejmują bandaże, ale jak się w końcu bidulka dorwie przede wszystkim do majtek! To naprawdę głupoty głupiej, której tak chce się na razie spać...
Oj biedulka...życzę jej delikatnych bawełnianych majteczek w kolorowe motylki.:)
Asiu, moja serdeczna RAsiostro, może późno, ale bardzo dziękuję w jej „imieniu”. Majteczki po prostu na 4 x TAK!!!! Idealne!
Tak wszystko kręci się wokół tyłków. A najbardziej mnie wkurza to, że jeżeli zdradza mężczyzna to jest to jakby wpisane w męską naturę. Natomiast kobieta jest napiętnowana, jakby popełniła grzech śmiertelny. Ta cała awantura z Kristen Stewart i Rupert'em Sanders'em. Gdzie on miał głowę, żeby uwodzić tą dziewczynę, wiedząc, że i tak nic z tego więcej nie będzie. On ma żonę i dzieci a myślał dolną częścią ciała. Teraz kaja się na kolanach jaki to on biedny, że go uwiedziono. To nie Kristen złamie mu karierę, ale on jej. Nie mówię o tym, że marna z niej aktorka itd. Ale o tym całym społecznym nastawieniu do kobiet i ich seksualności. Jakby Pattison (ten daremny wampir od siedmiu boleści) przespał się z koleżanką z planu to zapewne większość uznałaby to za odskocznię od dotychczasowego związku. Kristen powinna wziąć się w garść i ubrać swoją waginę w kamizelkę kuloodporną.
Przyznam naprawdę uczciwie, że żyję właściwie w zupełnej nieświadomości takich „sensacyj” ze świata zmierzwionych prześcieradeł celebrytów różnej maści. Z nadmiaru własnych problemów i właściwie z wyboru. To, co oferuje dostępna mi TV, przestało mnie obchodzić i na szczęście, i na resztkę zdrowia zresztą. Kolorowych pisemek nie kupuję i nie czytam (od ho, ho, ho!), więc żeby dowiedzieć się czegoś o tym, co Cię tak zdenerwowało, zajrzałam na znany filmowy portal, z którego źródłowych materiałów zdarza mi się do tej pory korzystać. Rzeczywiście! Kristen S. – 589 tematów do tzw. „przedyskutowania” na forum, Rupert S. – 2! Proporcje same mówią za siebie. Ponurzałam się w „wypowiedziach” forumowiczów, żeby poznać ich „opinie”. Potem wstałam i poszłam wypłukać usta, umyć twarz i porządnie wyszorować ręce. Kolejny raz przekonałam się, że dobrze od tego szamba trzymać się z daleka. Znalazłoby się kilka głosów, które odezwały się obiektywnie, ale giną jakoś w topieli nienawiści, zjadliwości, prostactwa i chamstwa. O ubożyźnie intelektu powinnam wspomnieć na samym początku tego zestawienia. Ktoś, kto pisze podobne rzeczy, jakby zapomina, że to działa naprawdę w dwie strony i demaskuje prawdziwe intencje „autora” – prymitywną zawiść przede wszystkim i prymitywizm pod każdym względem w ogóle. Przykro powiedzieć, ale zdecydowanie najlepiej i bezlitośnie polują z nagonką na kobiety właśnie same kobiety! A siła rażenia ich wagin totalna!!! Kamizelka kuloodporna na waginie Kristen i tak na nic, Joniu, kiedy stado kobiet chce celnie ustrzelić inną, samotną, czyli przegraną w sprawie. Nie odpisuj, proszę, bo rozumiem Twój brak czasu. Zresztą szkoda na to wszystko i nerwów... Świata nie zmienimy, choćbyśmy chciały. Ludek klepie pierdoły od początku świata, a przede wszystkim kobiety i ich seksualność zawsze podbijała i podbija stawkę najwyżej. Pozdrawiam Cię.
Ja nie oglądam telewizji od paru ładnych lat. Jak pytają mnie o jakąś polską aktorkę lub prezenterkę to jestem zupełnie zielona. O zachodnich to trochę poczytam na angielskich stronach, kiedy to poszukuję informacji i zdjęć Ryśka i czasem bardzo się cieszę, że nie rozumiem do końca po angielsku i dlatego nie czytam komentarzy. Jednak kobiety i w dzisiejszych czasach muszą uzbrajać dodatkowo swoje waginy.
Prześlij komentarz