środa, 17 lipca 2013

Richard Armitage - Some bigger promo photos of Lucas Spooks S9


Richard Armitage in Spooks S9
  5 photos in size 2500 to download in zip HERE





And this one with a blurry Richard on the back. I consider that I have one more with blurred Richard from season 8 with Ros. If You wish I can post it.





P.S. Thank You for Your comments. :) . Last days of my vacation. Stil not unpacked fully. We have problem with wardrobe... we don't have idea how it can stand, because we have too small place to lift it up, without making damage on it :/ and on walls. Today I hope that we can figure it out.

2 komentarze:

zRYSIOwana pisze...

Nie wiem dlaczego, ale jakoś nie mogę przestać patrzeć na to przedostatnie zdjęcie Lucasa, umieszczone przez Ciebie. Jest coś w tych oczach… a może to te bardziej niż zwykle widoczne zmarszczki… hmmm
Dzięki:*

kofika pisze...

Charakterystyczne te serialowe ujęcia. „Obława! Obława! Na młode wilki obława!...” – z miejsca wybrzmiało w pamięci. Naprawdę szkoda współbrata z tej wielkiej i specyficznej watahy... Pisał, śpiewał, myślał, bo czytał od zawsze do samego końca. Imponował inteligencją w każdym twórczym i duchowym aspekcie, co było zawsze atrakcyjnie słychać, kiedy się odzywał i to nie tylko w artystycznym wymiarze. Działał i nadal działa w wielu przestrzeniach „rzędu dusz”. Nikomu nie wślizgiwał się niżej. Wazeliny i waty cukrowej nie potrzebował, a z łasic niemiłosiernie drwił.
Przesuwam zdjęcia i myśli. Porównuję coś, bo pięknie da się i trzeba, zwłaszcza dopiero dzisiaj na świeżo po artykule Annie Murphy Paul. Jasne, ale nie dla wszystkich, jak się okazuje i jak się sprawdza w życiu. Święta i głęboka prawda. Takież i doświadczenie. No i proszę. Tamten wilk czytał i ten ryś czyta nadal. Brak nawyku rzeczywiście natychmiast szpetnie widać, słychać i czuć, jak mówi już inna piosnka innego oczytanego i z empatią, która praktykowana naturalnie i spontanicznie, a nie na pokaz i jeszcze po tzw. przemyśleniu. Bullfrog.
Aż tyle, tak przy okazji ujęć Lukasa z gnatem. Chociaż z czwartym zdjęciem, utrwalającym ten specyficzny chód, niespodziewanie skojarzyłam „analogowy” refren o cudownych udach pewnego Kocia. Pewnie też tak strategicznie resorował, bez trudu kołysząc w zawirowanych babskich głowach i żywo wyjących jajnikach jakiejś innej armii. Fakt, że udane te uda. Do czwartej dali i do ostatniej bliży. W ogóle udana całość przecież i to z każdej perspektywy. Z gnatem czy bez. Mężczyźni i te ich gadżeciki. Siła wyższa przyjemności bezwzględnie koniecznej.

Szkoda urlopu, Joniu. Pioruńska szafa. Nowy czy stary, ale jednak gracior do upchania, który niemożliwie umęczył pewnie jak każdy ciężko tępy i na dodatek wielki, choć pusty klamor bez potrzebnego wymiaru. Minęło trochę czasu, więc dzisiaj chyba już spokojnie i pożytecznie zapycha wybrany kąt, a Ty może masz czas poszperać w internecie. Dobrze by było, żeby jeszcze proporcjonalnie do woli.
Jeju, spać...

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...