niedziela, 18 listopada 2012

Richard Armitage - I just have to 30 - Jonia's TheRApy - Bearded wonder

I just have to - My TheRApy.
Photo from Captain America in NY enhanced by me.

Photobucket

Wish to see dwarves like this in The Hobbit!



Thank You for all comments, I'll try to answer on them only if I'll find time. Now I'm mostly resting in bed. Good Night :)

3 komentarze:

kofika pisze...

Chwilka jak jakaś gwiazdka z nieba – powtórzyłam, kiedy zobaczyłam. Malutki rój kryształkowo lśniących gwiazdeczek, a ile zapisanego i odczuwanego entuzjazmu... Richard w światełkach i Twoja RAdość udziela się magicznie. Wspaniały poranek.

Jonia's cut pisze...

Hej Kofika. Dziekuję. Zawsze miło mi czytać Twoje poetyckie komentarze. :)

kofika pisze...

Tak sobie, Joniu, wolno łażę dziś po tym Twoim blogu i w końcu docieram w miejsce, w którym byłam ostatnio. Przydreptałam na kolejną „starą” już ścieżkę. Może tutaj w końcu zostawię coś „poetyckiego”, jak to określiłaś? Kuszą te gwiazdki i ON, oczywiście. Wtedy tylko miałam parę chwil czasu, ale dzięki temu, co zobaczyłam tak wcześnie rano, poczułam się silna, odważna i już gotowa, żeby po raz kolejny zmierzyć się z demonem. To chciałam Ci napisać. Dziękuję za to „gwiazdkowe” nastrojenie zszarpanych strachem nerwów. Błyszczące gwiazdki jak kryształki Swarovskiego, łagodność znajomych rysów, uroczo delikatny półuśmiech urodziwej męskiej twarzy – otwarty, prosty przekaz pełen serdeczności i ciepła. Dzięki tej piernikowo brązowej aurze przekaz taki ładny, spokojny i jakoś bardzo smaczny w odczuciu wrażenia.
Chcę tylko powiedzieć, Joniu, że czasem przeżycie jest ważniejsze od myślenia, czyli dookreślenia. Wrażenie – skupienie wewnętrzne, które nie zawsze można rzeczywiście w miarę precyzyjnie wysłowić. Patrzę na Twoje poszukiwania właściwego światła, koloru, proporcji, nawet dźwięku i coś przeżywam, co mam ochotę natychmiast przemyśleć mimo własnych obecnych ograniczeń i próbować wyrazić w znanym mi najlepiej materiale słów, słówek czy zamknąć coś sobie między nimi. To taka własna wersja ulubionej RAterapii. Pisanej. Niekoniecznie „poetyckiej”, ale może także i tej.
I jeszcze jedno. Chyba tu najważniejsze. Jak człowiek daje coś innym, znajduje siły, które go umacniają. Dlatego jestem pewna, Joniu, że poradzisz sobie ze wszystkim. Tego Ci zawsze i szczerze będę życzyć.
W tym tempie znowu nie dowlokę się na czas do Wellington. Muszę odpocząć. Ślimak , czyli Kofika

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...