Przepraszam za to opóźnienie, ale z powodu choroby, osłabienia i kłopotów w pracy (szef histeryk), przez cały ten czas nie mogłam zająć się blogiem. Jak już siadłam na chwilę, to widzicie jak to się skończyło - usunęłam 50 komentarzy. Więc postanowiłam nie siadać przez następny tydzień do bloga, bo ostatnio jestem bardzo rozkojarzona i zmęczona. No, ale właśnie dzisiaj skończyłam skanować trochę gazet, większość z poprzedniego roku.
TUTAJ KLIKNIJ! jest link do pobrania całego katalogu ze skanami. Z obrazków zamieszczonych na Photobucket możecie czegoś nie doczytać przez zmianę wymiarów. Szkoda, że jest mało Ryśka :/
Film Grudzień 12/2012
Film Luty 2/2013
Wprost Nr 51-52 2012
2 komentarze:
Jakoś tak pusto tu, Joniu. Trzeba niewiele, żeby nie było. Trzeba słów. Mogą być i takie, które pokazują źródło porażającej głupoty, która krzykliwie sili się na oryginalność. Nie z głowy ona, o nie. Ona z doopy Maryny, a właściwie Malwiny, jak najbardziej. Felicjańska naśladuje Greya, a Grochowska ambitniejsza, bo czyta świat jak Freud. A właściwie jeszcze lepiej i głębiej głęboko. Joniu, pośmiej się na zdrowie. To inny fragment styczniowej recenzji z „Kina”, którą wspominam powyżej:
„ Gdy wreszcie po ponad dwóch i pół godzinach film się kończy, droga hobbita i jego przyjaciół do celu jest jeszcze daleka. Smok, z którym będą walczyć, nieświadomy, co go czeka, dopiero wynurza się spod góry złota i otwiera oko. Zbliżenie na to ostatnie, wizualnie upodobnione do pierścienia w ogniu z poprzednich części, a tym samym przywołujące na myśl wizerunek vagina dentata, przypomina jeszcze o jednym: HOBBIT nie może być niczym więcej niż infantylną historią o męskiej inicjacyjnej przygodzie. Tego nie zmieni nawet rewelacyjna realizacja.
A wartość edukacyjna filmu w kategorii baśni dla dzieci? To sprawa co najmniej dyskusyjna, bo HOBBIT przedstawia niedzisiejszy, antyfeministyczny obraz świata, w którym problemy rozwiązuje się siłą (...). Osobnym tematem jest to, że losy stworów Śródziemia fascynują widownię dorosłą, która okres inicjacyjny powinna mieć dawno za sobą.”
A jużci, że ma! Aliści takiej pierdoły jeszcze nie inicjowała, ani sobie nawet nie uświadamiała na jakie świństwo dyrdała do kina! Ale jaka żywa radość z tych w końcu odkrytych kart... Chwała Grochowskiej za ten sensacyjny kaganek oświaty!
TFU! co za idiotka! "niedzisiejszy,antyfeministyczny obraz świata, w którym problemy rozwiązuje się siłą.." czy ona oglądała ten sam film który ja widziałam? A Bilbo to co? kaszanka?czy on problemy rozwiazuje siłą?
Dzieki Kofiko! znowu się pośmiałam
Jednak to dobrze że nie czytam recenzji zanim nie zobaczę filmu.
Prześlij komentarz